#21 2013-04-25 18:57:40

 Bell

Admin

10860673
Zarejestrowany: 2012-09-13
Posty: 167

Re: Co nowego?

Raport Takeru Inukai
Drużyna: Takeru Inukai, Sayuri Chika, Ishimaki Kakamura
Cel: Sprowadzenie z powrotem shinobich z Konohy, którzy mieli pomagać w wiosce na zachód od Konohy.
Przebieg: Podróż na miejsce odbyła się bez przeszkód. Po kilku godzinach więc byliśmy na miejscu. Już z pewnej odległości odnotowaliśmy fakt, że znad wioski unosi się dym. Jako że zabudowania znajdowały się w dolinie, znaleźliśmy dogodne, osłonięte miejsce obserwacyjne na jednym z wzniesień. Okazało się, iż wioska została doszczętnie zniszczona i z odległości nie mogliśmy stwierdzić czy ktokolwiek przeżył. Zleciłem obserwacje z kryjówki Sayuri i Ishimakiemu, sam zaś za pomocą technik dotonu udałem się w dół niezauważony by się rozejrzeć. Najbliższa okolica faktycznie była opustoszała, okazało się jednak, że ktoś przeżył. Około trzyletni chłopiec wzywał swoją matkę, siedząc przy jej ciele przygniecionym głazem. Sayuri słysząc krzyk opuściła kryjówkę a zaraz za nią Ishimaki, zdradzając naszą obecność i położenie. Niemal natychmiast atak skupił się właśnie na nich. Pierwszy kunai wraz z notką, udało się Ishimakiemu złapać i odrzucić przed wybuchem, ja zaś stworzyłem osłonę z ziemi- jak się okazało potrzebnie gdyż zasypała nas salwa broni. Sayuri po bliższych oględzinach matki stwierdziła, że kobieta jeszcze żyje i orzekła że należy jak najszybciej amputować jej zmiażdżone nogi. Ishimaki zaprowadził chłopca w bezpieczne miejsce i zostawił ze swoim summonem. Gdy wrócił rozkazałem mu pozostać i osłaniać medyczkę w trakcie operacji, sam udałem się w miejsce skąd padały wciąż ataki.
Napastnikami było dwóch obcych shinobich używających technik pieczętujących. Wraz z klonem zaatakowaliśmy ich od tyłuby odwrócić ich uwagę. Tuż po tym ukryłem się, by po chwili znów zaatakować. Przeciwnicy kontratakowali znów kunaiami z notkami i zaczęli uciekać. Podążyłem za nimi, jednakże Ishimaki widząc że agresorzy uciekają, zignorował mój bezpośredni rozkaz i ruszył za nimi. Co prawda z jego pomocą szybko udało się ich osaczyć, jednakże Sayuri została bez obrony. Dwóch zbiegów(prawdopodobnie braci) poddało się. Uniemożliwiłem im robienie znaków i związałem ze sobą, wcześniej każąc Ishimakiemu powrót do medyczki. Bracia wyznali że wszyscy z wioski nie żyją- łącznie z shinobi z Konohy.
Obawiałem się, że mogło być więcej wrogów, bo tak naprawdę nie dane nam było zrobić dokładniejszego zwiadu. Moje obawy okazały się uzasadnione- Ishimaki zastał Sayuri nieprzytomną. Została przebita mieczem, straciła wiele krwi. Kobieta którą ratowała już nie żyła- napastnik odciął jej głowę. Ishimaki zajął się opatrywaniem Sayuri, a ja po krótce przesłuchałem zbiegów. Stwierdzili, że atakującym był Kamui Mizore i że z całą pewnością już zbiegł.
Sayuri nie mogła być w takim stanie przenoszona, więc podałem jej ampułkę z krwią, a gdy odzyskała przytomność sama uleczyła poważniejsze skutki rany, po czym niezwłocznie udaliśmy się z powrotem do Konohy wraz z uratowanym chłopcem i jeńcami.
Wrogowie po powrocie zostali oddani w ręce odpowiednich jednostek.
Sprawę zniszczonej wioski i ciał zamordowanych musieliśmy pozostawić, gdyż stan medyczki wymagał natychmiastowego przeniesienia do szpitala w Konosze.

Tekst autorstwa Nefi


http://31.media.tumblr.com/1d11999a677911e5911de065a6bf5151/tumblr_mtr00cDxG61sibg5ho1_500.gif

Offline

 

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
www.downloadjava.pun.pl www.khorinispl.pun.pl www.stadolwiejziemi.pun.pl www.bezdechowcy.pun.pl www.sr.pun.pl